Czyli Pikantna zupa z wołowiny i białej rzodkwi.
No choćbym nie wiem jak się starał, nazwa tej zupy nie brzmi dobrze, a powinna bo jest to jedna z moich ulubionych zup i w zasadzie każdy kto jej próbował prosił o przepis.
Jak łatwo można zauważyć jest to kolejny przepis kuchni koreańskiej. Kolejny i nie ostatni.
Wynika to z tego, że potrawy mające rodowód na półwyspie koreańskim w dalszym ciągu nie są zbyt popularne w naszym kraju, ale wierzę że niebawem się to zmieni.
Zatem, co będziemy potrzebowali aby zrobić zupę od której niewiastom miękną kolana?
– 30dkg wołowiny
– 30dkg białej rzodkwi (jak się nie uda dostać białej, można spróbować ze zwykłą rzodkiewką)
– łyżeczka soli
– 2 łyżki sosu rybnego
– łyżka płatków chili
– łyżka oleju sezamowego
– 2 ząbki czosnku
– szczypiorek
– ryż
Przygotowanie:
1. Wołowinę i rzodkiew kroimy na kawałki mieszczące się na łyżce i dodajemy do garnka.
2. Dodajemy kolejno wszystkie składniki: wyciśnięty czosnek, olej sezamowy, sos rybny, chili, sól
3. Dokładnie wszystko mieszamy i dodajemy 5 szklanek wody (ok. 1,2l), wstawiamy na dość duży gaz i gotujemy przez 20 minut.
4. Po ok. 10-12 minutach woda powinna się zagotować i na powierzchni pojawi się piana, którą musimy ściągnąć (no chyba, że ktoś lubi jak w zupie pływają mu jakieś oblechy)
5. Po 20 minutach zmniejszamy gaz i gotujemy kolejne 30-40 minut
6. Na ostatnią minutę gotowania dodajemy posiekany szczypiorek.
7. W momencie kiedy rzodkiew będzie lekko przezroczysta, ściągamy całość z gazu i przelewamy do osobnych miseczek.
8. W zależności od upodobań i głodu, zupę możemy podawać z ryżem lub bez.
Powyższy przepis jest dla 2/3 osób.
Poza tym, w związku z tym, że wiele osób dopytuje o składniki, za kilka dni opiszę dokładnie podstawowe przyprawy kuchni koreańskiej, wraz z cenami i miejscami gdzie je można kupić.