Plaże, palmy i miljony smaków, czyli Turcja Egejska.(cz. 1)
Boże, jakie życie blogera jest ciężkie. Ciągłe wyjazdy, z których nic nie ma, a jak już jest to tylko plaże, darmowe drinki z palemką, czy półnagie szwedki wywijające swoimi powabnymi ciałami na przyhotelowym basenie… Na dodatek trzeba coś pisać, a przy tak niesprzyjających warunkach jest to prawie niemożliwe. Ale jakoś zacząć trzeba, pomimo chwilowej pustki…