Po kilku dniach spędzonych w George Town postanowiliśmy trochę odpocząć od miasta i ruszyć w kierunku bujnej roślinności wyspy Langkawi.
Rano zjedliśmy śniadanie w niewielkiej knajpce Toh Soon Cafe, którą serdecznie polecamy! Kuchnia serwuje mniamuśne tosty z domowym masłem orzechowym lub jajkiem a dodatkowo można tu dostać najlepsze kopi (kawa połączona ze słodkim skondensowanym mlekiem, sztos!) w całej Malezji! Link do mapki: https://goo.gl/maps/fBdGf19sxAQ2
Langkawi jest to największa wyspa Malezji (ok. 100 tys. mieszkańców i 500 km kwadratowych powierzchni). Jest to naprawdę duży i zatłoczony kurort, szczególnie na zachodzie przy plaży Cenang.
Zastanawialiśmy się czy w ogóle brać tę wsypę pod uwagę podczas naszej podróży gdyż przed wyjazdem słyszeliśmy opinię, że jest to takie azjatyckie Mielno (i coś w tym jest). Zdecydowanie jednak jesteśmy zadowoleni, że odwiedziliśmy wyspę na kilka dni bo oferuje ona naprawdę wiele. A co dokładnie przeczytacie poniżej.
Najpierw trochę organizacyjnych tematów.
Langkawi leży stosunkowo blisko Penang (a jeszcze bliżej Tajlandii), a na wyspę można dostać się na dwa sposoby:
1) Prom (płynący ok. 3 godziny na wschód wyspy) – koszt 70 zł
2) Samolot (dostępny kilka razy dziennie lot 35 minutowy na zachód wyspy) – od 35 do 100 zł w zależności od terminu kupienia biletów
My wybraliśmy opcję numer 1 i wzięliśmy prom. Wydawało nam się, że będzie taki wiecie solidny, jak z filmów, a była to mała, stara łajba zapakowana po sam sufit. Ale co by nie mówić nawet film (Słoneczny Patrol) nam puścili więc szacun 😉
Z wyspy wracaliśmy już samolotem gdyż lecieliśmy już dużo dalej niż na Penang. Gdzie? Dowiecie się niebawem 😃
Video z podróży na Langkawi:
Na samej wyspie działa bardzo sprawnie Uber. Nie ma sensu brać zwykłych taksówek z lotniska lub z przystani, wystarczy znaleźć bezpłatne wi-fi (np. w KFC/lub Starbucks – tak mają nawet Starbunia :D) i zamówić Ubera za grosze. Przejechaliśmy z przystani położonej na wschodzie (tam też znajduje się słynny posąg orła, symbolu Langkawi) na zachód. Podczas drogi widzieliśmy pełno makaków urzędujących przy ulicy i witających nas na wyspie 😃
Oprócz makaków na wyspie spotkaliśmy niezliczoną ilość rzadkich w Europie gatunków zwierząt i ptaków. Jednym z nich była zagrożona wyginięciem małpka czyli Langur okularowy, której młode są koloru pomarańczowego (widoczny po prawej stronie zdjęcia). Były bardzo nieśmiałe więc jedynie takie niewyraźne zdjęcie udało nam się zrobić:
Oprócz tego piękne ptaszysko Dzioborożec Malajski: Nocowaliśmy w domkach położonych w pobliżu plaży Cenang, blisko głównego deptaka, a zarazem na tyle daleko, że zgiełk nas nie dosięgał. Polecamy to miejsce (towarzystwo kotów gwarantowane): Chenang Inn
Przy głównej ulicy równoległej do plaży Cenang jest najwięcej na wyspie knajpek, hosteli, hoteli, bazarów, biur podróży i wypożyczalni skuterów. Jest to dobre miejsce na bazę wypadową do zwiedzania wyspy.
Skoro wspomniałam o biurach podróży to co ciekawego mogą nam zaoferować?
1) Must see: Sky Bridge czyli słynny 125 – metrowy most podwieszony pomiędzy dwoma szczytami gór na wysokości 660 m.n.pm. Wydaje się być nisko ale osoby z lękiem wysokości będą miały miękkie nogi 😉 Warto wybrać się na własną rękę skuterem lub Uberem. Koszt kolejki linowej to ok. 50 zł w dwie strony.
Dodatkowo w cenie biletu są takie atrakcje jak ferma królików, „T-Rex 4D” lub muzeum 3D.
A kilometr od kolejki liniowej znajduje się wodospad Seven Wells Waterfall (o tej porze roku był dość wyschnięty..):
2) Kolejny must see: całodniowa wycieczka do lasów mangrowych w Kilim Karst Geoforest Park zawierająca rejs łódką, wizytę na fermie ryb, podglądanie karmienia słynnych na Langkawi orłów czerwonych, wstęp do jaskini nietoperzy, kąpiel przy pięknej plaży Tanjung Rhu i jak się dobrze trafi doborowe towarzystwo kierownika wycieczki, nasz kazał do siebie mówić Won/Wan jakoś tak 😀
Tam również zobaczysz dosyć niecodzienny widok: pływające małpy i dowiesz się dlaczego jest to wyjątkowe miejsce 😃 Koszt to ok. 90 zł (obejmuje lunch i transfery).
3) Opcja dosyć kosztowna więc jak ktoś ma dużo mamony bądź jak to się mówi jest bogaty z domu to polecamy wycieczkę na tajską wyspę Koh Lipe. Koszt – ok. 220 zł w dwie strony. Nie skorzystaliśmy.
Oprócz powyższych warto wybrać się na targ rybny gdzie serwują wiele malezyjskich przysmaków:
Co kilka kroków jest też salon masażu. Z lekką obawą skorzystaliśmy z masażu stóp… Pani tak mocno masowała, że kilka razy poczułam chrupnięcie ale po całym rytuale czułam się jakbym miała nogi silne jak Korzeniowski 😉
Poniżej znajdziecie więcej zdjęć tej zielonej wyspy. A tymczasem łapcie video z podróży na największe atrakcje wyspy czyli Sky Bridge
i Kilim Karts Geoforest Park:
P.S. Zdjęcie alkoholu pojawiło się nie przez przypadek. Langkawi jest szczególna z jeszcze jednego powodu – wyspa pozbawiona jest niektórych podatków (w tym tych na alkohol i papierosy), przez co używki są tam w mega niskich cenach. Tak więc wiecie co robić;)