Sam nie wiem jak rozpocząć dzisiejszy wpis. Miałem pisać o podróżach i zaletach z nimi związanych, o przyjemnościach związanych z dążeniem do znalezienia „swojego miejsca na ziemi”, oraz o tym jak poznawanie świata jest fajne i nagle uzmysłowiłem sobie, że może to być trochę bezcelowe, bo co jeśli ktoś już takie miejsce odnalazł?
Dla jednych może to być Kozia Wólka, w której jest cisza i spokój, a dla innych Nowy Jork, gdzie klimat miejskiej dżungli to jest to co ich najbardziej inspiruje i napędza do działania. I co najważniejsze, obie strony będą miały rację, bo komu oceniać co jest lepsze a co gorsze?
Ja chyba takie miejsce znalazłem.
Proszę Państwa, przedstawiam Państwu Maderę.
Jest to mała Portugalska wyspa, która pomimo lokalizacji charakteryzuje się dość umiarkowanym klimatem. Nie bez przyczyny jej potoczna nazwa to wyspa wiecznej wiosny, bo zawsze jest tam zielono i zawsze… pięknie.
Co więc w niej jest takiego niezwykłego?
1. Fauna i Flora.
Dla mnie najwspanialsza rzecz na Maderze – pod tym względem znajdziemy tam dosłownie wszystko – są wysokie góry (najwyższy szczyt 1862m n.p.m.), plaże z błękitną i ciepłą wodą, wysokie klify, gęste lasy porośnięte drzewami i kwiatami, piękne trasy turystyczne, pola i łąki, winnice i niesamowite punkty widokowe, ba nawet i kilka miejsc z klimatem pustynnym się znajdzie.

Jadąc w głąb wyspy nigdy nie wiemy czy będzie prażyło słońce, czy chmura przysłoni widoki, więc jadąc nawet w to samo miejsce kilka razy, możemy zobaczyć coś nowego.

Najbardziej wysunięte na wschód miejsce na wyspie. Jest to jednocześnie jedyne miejsce gdzie nie ma zieleni i temperatury mogą sięgać 40 stopni celsjusza
2. Levady.
Jak już zacząłem mówić o florze i faunie, to nie mógłbym nie wspomnieć o levadach. Na wyspie, większość miast znajduje się przy oceanie, a środek wyspy, który jest bardzo niedostępny, pozostaje niezamieszkany. Kiedyś problemem było to, że często deszcz padał tylko w środkowej, górzystej części, jednak woda nie spływała do miast i aby temu zaradzić i zaopatrzyć miasta w wodę pitną zostały wybudowane specjalne murowane rynny, którymi woda spływała z górzystych części do miast. Przy tych rynnach powstały setki tras turystycznych, biegnących często przez gęste lasy laurowe, które stały się swoistą wizytówką madery. Każda trasa jest inna – jedna może biec przez zbocze góry, inna przez środek góry (dosłownie – wąski i ciemny tunel widoczny poniżej), a jeszcze inne przez środek lasu. Jak ktoś kiedyś odwiedzi maderę, musi zaliczyć przynajmniej jedną trasę – coby wiedział o czym mówię.
3. Miasta.
Pomimo, że Madera nie jest jakoś specjalnie zaludniona, to jest kilka dużych miast (w tym największe Funchal), które są po prostu przepiękne. Dosyć niska zabudowa kaskadowa, postkolonialny styl, masa sklepów, knajpek, winiarni i targów ze świeżymi owocami i warzywami. Wszystko zintegrowane ze skalistym podłożem i gęstą roślinnością.
4. Wioski i mniejsze miejscowości
Poza dużym Funchal na maderze dominują małe miejscowości i urokliwe wioseczki, w których znajdziemy równie dużo urokliwych miejsc.
5. Drogi.
Powiem szczerze – zawsze uważałem się za dobrego kierowcę, jednak to co tam zobaczyłem po prostu mnie onieśmieliło. Najłatwiej po maderze poruszać się małym samochodem, jednak sposób jazdy tam jest zupełnie różny od tego znanego z kontynentu. Fakt, jest tam kilkudziesięciokilometrowy odcinek dwupasmowej autostrady łączącej dwie części wyspy, jednak zdecydowana większość dróg to wąskie (często mieści się tam dosłownie jedno auto) strome serpentyny, które stanowią nie lada wyzwanie dla nas i dla… skrzyni biegów – często wrzucenie trzeciego biegu graniczy z cudem, bo auto nie ma się gdzie rozpędzić, a ruszaniu bez użycia hamulca ręcznego jest praktycznie niemożliwe.

Zapierające dech w piersiach widoki – niezapomniane. btw na dolnej fotce jest lotnisko, które zbudowane jest na palach – fajnie się na takim ląduje…
6. Ciekawostki jakie znajdziemy na trasach.
Poruszanie się samochodem ma jeszcze jeden plus. Często możemy trafić na lokalne ciekawostki, do których dotrzemy tylko autem:

Teberna da poncha – miejsce specjalne – z jednej strony znajduje się w środku wyspy, przy samej drodze i łatwo je przegapić, z drugiej strony zawsze jest przepełnione ludźmi. Cóż, świeży poncz robiony ze świeżych owoców i dobrego alkoholu zawsze przyciąga ludzi. Serio – nigdy nie piłem tak smacznego ponczu.

Punkty widokowe – czasem widać wszystko, a czasem nachodzi chmura i nie widać nic (zdjęcia w chmurze są robione prawie 600m nad poziomem morza).
7 . Jedzenie i Picie.
Czyli coś wyjątkowego. Na Maderze najpopularniejszym jedzeniem są ryby, owoce morza i wołowina, jednak wszystko podawane w dość niekonwencjonalny sposób – np. najpopularniejszym daniem na wyspie jest Espada z bananami (czyli drapieżna ryba głębinowa, występująca tylko w tamtej części oceanu, smażona razem z bananami). Brzmi dość dziwnie, ale smakuje niesamowicie – połączeniu smaku delikatnej ryby ze słodkimi bananami jest genialne i każdy kto odwiedzi Maderę musi tego spróbować. Swoja drogą w każdej knajpce danie podają w inny sposób, więc można się żywić wyłącznie tym i codziennie odkrywać nowe smaki…
(PS: Miałem kilka zdjęć potraw, jednak wszystkie były robione albo pod kolorowymi parasolkami, przez co były poprzepalane kolorami, albo nie wyszły. W związku z tym zdjęć żarcia nie będzie. )
Kolejną rzeczą, z której słynie madera jest ich wino – Madeira. Jest to bardzo słodkie i bardzo mocne wino, którego smaku nie da się zapomnieć. Coś jak Porto, ale bardziej bogate w smaki. (btw jak ktoś będzie odwiedzał Maderę, to zamawiam buteleczkę)
8. Ludzie…
… czyli coś czego nie da opisać zdjęciami. Ludzie na maderze są wspaniali – uśmiechnięci, pomocni, życzliwi i… ładni. Jakoś tak będąc tam, czułem się jak w domu. Siedząc w knajpce nie raz zagadywali do nas mieszkańcy i z zaciekawieniem słuchali naszych historii, skad jesteśmy i co nam się podoba w ich wyspie. Chcąc przejść przez jezdnię, wystarczyło zatrzymać się na skraju chodnika i po sekundzie kierowcy zatrzymywali się żeby nas przepuścić – z uśmiechem i życzliwością – nikt nie trąbił, nikt się nie spieszył. A jak starałem się wydukać kilka słów po portugalsku, to z miejsca stawałem się najlepszym kompanem do rozmów i kolegą. Nie wiem jak to inaczej opisać. Po prostu raj na ziemi.