To nie jest tak, że nie lubię Halloween. Ba, przez długi czas byłem temu przeciwny – no bo jak to tak – kolejna amerykańska naleciałość w naszej kulturze, która jest taka wspaniała i „kolorowa”, a tak naprawdę jest tylko dziełem marketingowców napędzających rynek.
I jest w tym trochę racji, ale od jakiegoś czasu rozluźniły mi się poślady i tak sobie pomyślałem, że po co się spinać? Skoro ludzie chcą się bawić, przebierać, dodać trochę kolorów do życia to ich brocha, tymbardziej, że świętem w naszym kraju można nazwać „Wszystkich Świętych”, które obchodzone jest pierwszego listopada, a nie Halloween, obchodzone dzisiaj.
Już słyszę grupę oburzonych ujadaczy starających się udowodnić, że u nas są Zaduszki, albo wszystkich świętych, a Halloween jest pogańskie, amerykańskie i ogólnie ble.
A ja nie rozumiem tego całego marudzenia.
Halloween tak samo jak i Zaduszki nie są obchodzone 1 listopada, czyli w Święto Wszystkich Świętych, tylko dzień przed lub dzień po. Ba, obie uroczystości ze sobą w żaden sposób nie kolidują, bo Zaduszki są po Wszystkich Świętych, a Halloween przed. Ani jedno, ani drugie nie jest świętem kościelnym. W jednym ludzie wspominają dusze zmarłych, w ludzie się przebierają za demony po to aby odstraszyć od siebie złe duchy. A, że się przy tym dobrze bawią?
No ale tak, przecież w naszym kraju bawić się nie można, a jak ktoś się ośmieli to jest be.
Ciekaw jestem tylko ilu z przeciwników Halloween pójdzie w trakcie tego weekendu na imprezę, zrobi imprezę w domu, lub kulturalnie upije się z lustrem…
Cóż, koniec tych wywodów, bo przeca trzeba coś ugotować.
Dziś zrobimy metamfetaminę, zwaną również „blue meth”:)
Do garnka wlewamy pół litra wody, wstawiamy na ogień i jak już woda będzie gorąca, dodajemy kilogram cukru.
Mieszamy wszystko i czekamy aż zgęstnieje.
Ściągamy z ognia i dodajemy niebieski barwnik spożywczy.
Przelewamy na blachę do pieczenia i na kilka godzin zostawiamy do zastygnięcia.
Całość kruszymy i przekładamy do woreczków strunowych.
Na samym końcu, czekamy na miłych gości, coby poczęstować ich cukierkami.
A na deser making of video, w którym Pauliśka robie charakteryzację.
Jak ktoś chce zobaczyć więcej Jej niesamowitych prac, niech odwiedzi fejsbukowy fanpejdż:
https://www.facebook.com/paulina.ruscinska.makeupartist?fref=ts