Meksyk.
Kraj tequili, kaktusów, el mariaczi i karteli narkotykowych. Pomimo wspaniałej kultury obecnie znany najbardziej z nielegalnej emigracji i… dobrego żarcia.
Jezu. jest tak rano, że nie wiem co pisać. te trzy linijki tekstu piszę już od godziny i nie daję rady. Staram się wymyślić coś o chili con carne, które będzie gwiazdą dzisiejszego odcinka ale nie mogę. Raz, że jestem świeżo obudzony i ledwo widzę na oczy, dwa – za kilka godzin jedziemy do Łodzi na koncert Green Day i jaram się tym wyjazdem jak ksiądz nowym ministrantem. Jeśli się uda, to będziemy dodawali jakieś słit focie na fejsbuniu, więc śledźcie tam rozwój wydarzeń.
Postaramy się też nakręcić krótkie video, ale będzie to o tyle trudne, że na koncert zabronione jest wnoszenie kamer, lustrzanek i innych „profesjonalnych” sprzętów nagrywających:/
Dobra, co do przepisu, to będziemy potrzebować:
– ok. pół kilo mielonej wołowiny;
– 3 średnie cebule;
– 2/3 świeże papryczki chili;
– dwie puszki krojonych pomidorów;
– puszkę czerwonej fasoli;
– ryż lub nachosy (w zależności z czym chcecie podawać gotowe danie);
– kmin rzymski (cumin), sól, pieprz, chili w proszku.
Przygotowanie
1. Na rozgrzaną i skropioną oliwą z oliwek patelnię dodajemy posiekaną cebulę i posiekane papryczki chili i smażymy aż zmiękną.
2. Dodajemy mięso i chwilę obsmażamy.
3. Dodajemy pomidory, fasolę, mieszamy i dusimy pod przykryciem aż całość się ugotuje.
4. Doprawiamy solą, pieprzem, kminem rzymskim i jeśli danie jest zbyt mało ostre – zmielonym chili.
5. Jeśli chcemy podać w formie przekąski to możemy podać z nachosami, lub z selerem naciowym – jeśli jako danie główne, to z ryżem, torillą, lub pieczonymi ziemniakami.