Każdy kto nas zna wie gdzie chcemy spędzić emeryturę – odpowiedź: na Maderze 😀Dlatego za cel obraliśmy sobie zobaczyć kolejną portugalską wyspę Sao Miquel czyli największą wyspę archipelagu Azorów. Jesteśmy zachwyceni tym tripem dlatego jeśli zastanawiacie się czy jechać to kupujcie bilety i lećcie tam najlepiej jutro! Z resztą mamy nadzieję, że poniższe zdjęcia i filmy pomogą Wam podjąć tą decyzję. Na Sao Miquel można zarówno odpocząć od zgiełku jak i sporo zobaczyć (gratka dla fanów natury!). Z jednej strony mamy ocean i góry a z drugiej pola, na których pasą się krowy.

Na wyspie spędziliśmy 4 dni dlatego podzieliliśmy plan zwiedzania na 4 części: wschód, zachód, środek wyspy oraz stolica.
Azory wydają się być bardziej spokojne niż ich sąsiadka Madera. Jeżdżąc po wyspie czuliśmy się czasami tak jakbyśmy byli jedynymi turystami. Pogoda na Azorach jest umiarkowana. W zasadzie każda pora roku jest dobra aby odwiedzić to miejsce. My odpoczywaliśmy tam na przełomie maja i czerwca. Pogoda była wręcz idealna na zwiedzanie (lecz dalej zbyt chłodno na kąpiel w oceanie).

Ceny na Azorach są przystępne. Niewiele wyższe niż w Polsce. Za obiad w knajpie zapłacicie od 8-12 euro. W marketach ceny są podobne do tych w PL. Plusem jest to, że wszystkie punkty widokowe są bezpłatne a to właśnie krajobrazy na Azorach są najcenniejsze. Nocleg, który zarezerwowaliśmy przez booking.com kosztował nas 600 zł (4 dni) – pokój (w prywatnym domu) z łazienką i widokiem na ocean. Na cały pobyt wynajęliśmy samochód (koszt ok. 200-250zł) i polecamy taki transport z całego serca gdyż nie wszędzie można dostać się autobusem. Podróżowanie samochodem po wyspie jest bardzo odprężające: niewielki ruch samochodowy, bezproblemowe parkowanie i wspaniałe widoki!
Jak dostaliśmy się na Sao Miquel?
Wybraliśmy po prostu loty Ryanair z Porto, a postanowiliśmy wrócić do Lizbony żeby mieć kilka dni na zobaczenie tego miasta. Koszt lotów:
Porto | -> | Ponta Delgada | 185 zł |
Ponta Delgada | -> | Lizbona | 136 zł |
Przechodząc do meritum. Na największej wyspie archipelagu jest masa punktów widokowych, które koniecznie trzeba odwiedzić.My zaczęliśmy od wschodu czyli chyba najspokojniejszej częsci wyspy.
Poniżej jak i w kolejnych azorskich postach pokażemy Wam co warto zobaczyć, jakie są odległości, a jeśli planujecie wizytę na Sao Miquel ułatwimy Wam zaplanowanie trasy 😃
WSCHÓD WYSPY

Poranek spędziliśmy w małym miasteczku Villa Franca do Campo. Oprócz nas jedyną żywą duszą byli tam rybacy i miejscowi, którzy grali w szachy w pobliskim parku. Miasteczko wydaje się bardzo śnięte ale warto „wpaść” tam chociaż na kawę i podziwiać architekturę typową dla portugalskich wysp.
W pobliżu znajduje się również mała, bezludna wysepka Ilhéu de Vila Franca do Campo, do której nasz dronisław niestety nie doleciał ze względu na silne wiatry.
Kilka kilometrów od miasteczka znajduje się kaplica Our Lady of Peace Chapel, z której rozpościera się wspaniały, panoramiczny widok na Villa Franca do Campo i ocean.
Naszym kolejnym punktem były gorące, siarkowe źródełka w pobliżu Furnas. Pomimo, że doznania sensoryczne nie zawsze były przyjemne (zapach zgniłego jaja) to interesującą ciekawostką było zobaczenie jak miejscowi kucharze zakopują w ziemi mięso i warzywa, które naturalnie w gorącej ziemi poddawane jest obróbce termicznej. Taki kociołek rozmaitości zwany Cozido można zjeść w pobliskich knajpkach np. „O Miroma”. Warto spróbować chociaż nam to specjalnie nie przypadło do gustu (po prostu mało przyprawiony gulasz).W pobliżu Furnas polecamy Wam skręcić na punkt widokowy Pico do Ferro, z którego zobaczycie jezioro jak i siarkowe źródełka z góry.
Najedzeni ruszyliśmy dalej do Parque Natural da Ribeira dos Caldeirões. Jest to piękny park klimatem przypominający lewady na Maderze lub mini Park Jurajski. Bujna roślinność spokój, niewielkie wodospady – warto odwiedzić to miejsce i przejść się po prostu na spacer.
Po drodze zjechaliśmy do latarni morskiej Arnel. Chyba najwięcej frajdy sprawił nam sam zjazd krętą, wąską i cholernie stromą drogą prowadzącą do latarni. Jeśli ktoś martwi się o wypożyczony samochód polecamy zejść pieszo 😉
Jadąc dalej grzechem byłoby pominąć punkt widokowy czyli Miradouro Ponta Sossego. Powalający widok na ocean pośród kwiatów i azorskiej roślinności. Jest to jedno z tych miejsc, które na fotografiach wygląda jak wyfotoszopowana pocztówka. Plusem jest to, że są tam dyskretne miejsca odpoczynku czyli ławeczki, stolik, grill z widokiem za milion dolarów. Zaraz obok jest kolejny punkt warty zobaczenia Ponta da Madrugada.
Będąc na Azorach polecamy Wam zawsze zjechać jak tylko zobaczycie znak Miraduro (punkt widokowy). Takich perełek jest pełno na portugalskich wyspach.
Zaznaczyliśmy Wam na mapie również wodospad Salto do Cagarrão Waterfall, który znajduje się na wschodzie wyspy lecz nas już zastał zmrok i nie widzieliśmy tego miejsca. Obczajcie sobie zdjęcia w necie i sami zadecydujcie czy warto:)



To tyle jeśli chodzi o nasze rekomendacje prosto z środkowo – wschodniej części wyspy. W kolejnym poście podpowiemy Wam co zobaczyć centralnej części Sao Miquel, a tymczasem zapraszamy na video, które dla Was nagraliśmy:
Pe.